piątek, 22 stycznia 2016

Rozdział 8 ,,Chcę żabkę!"

Katie
Byłam przerażona! Wydawało mi się, że w miarę dobrze znałam Leondre i nie zrobiłby nam takiego stracha.
Pierwsze miejsce jakie narzuciło nam się na myśl to nasza miejscówka. Udałam się tam razem z Charliem zaczynając szczegółowe poszukiwania.
- Ja przeszukam ten pas pod mostem, a ty szukaj w miejscach niedaleko mostu. - powiedział Lenehan
- Charlie! Nie trzeba nic szukać, tam siedzi! - wskazałam palcem na postać chłopaka siedzącego nad brzegiem rzeki
Podbiegliśmy do niego.
- Czyś ty zwariował?! Miałeś zostać w domu! A po za tym wyrzuć tego papierosa. - zaczął Lenehan
- Ejj luz, nic mi nie jest. - chłopak zachowywał się dziwnie. Jakby był pod wpływem narkotyków.
- Leo, brałeś coś?! - spytałam poważnie
- Coś ty! Nie jestem taki głupi! - stwierdził śmiejąc się
- Zabierzmy go do domu, Charlie. W takim stanie nic się od niego nie dowiemy.
Chłopak pokiwał głową na tak i oplótł rękę Devriesa wokół swojej szyi.
Zaprowadziliśmy chłopaka do jego domu i posadziliśmy na krześle. Patrzyliśmy się z Charliem na siebie nawzajem wzrokiem ,,Co teraz?"
Leondre zaczął gadać o tym jak to łapał żaby nad rzeką. Dodał jeszcze, że chce taką w domu jako zwierzątko.
Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Charlie popatrzył się na mnie groźnie, lecz i on po chwili zaczął się śmiać.
- Co w tym śmiesznego? Żabki są takie słodkie!
- Chodź chłopie się położyć. Jak powrócisz do normalności to daj znać. - oznajmił Charls
- Ale ja jestem normalny. - Leo wypowiedział ostatnie zdanie zanim poszedł spać
Nie wróciliśmy do szkoły. Cały czas czuwaliśmy przy Leondre niczym mąż ciężarnej żony w szpitalu.
Kiedy już się obudził, spytał:
- Co wy tu robicie?
- Żądamy wyjaśnień. - spojrzeliśmy na niego gniewnie
- Jakich wyjaśnień?
- Jak to? Nie pamiętasz już?
- Nic a nic.
- Pozwól, że ci wyjaśnię. Mama pozwoliła ci zostać w domu i nie iść do szkoły, ponieważ źle się czułeś a ty co zrobiłeś? Poszłeś pod most i nawaliłeś się czegoś. Zacząłeś gadać o żabach i śpiewać jakieś biesiady.
- Naprawdę? - chłopak śmiał się sam z siebie
- Leo, ty masz 15 lat a bierzesz narkotyki. Proszę przestań! To nie jest przyjemnie patrzeć na ciebie w takim stanie! - nakrzyczałam na niego pełna smutku
- Przepraszam. - Leondre wstał i mnie uścisnął. Był to naprawdę szczery uścisk. I nie ukrywam, że zajebiście przytulał.
- Nie rób tak więcej. - wyszlochałam dalej go tuląc
- Dobra kochasie, musimy wracać do szkoły. - przerwał nam Charlie a ja i Leo zaczęliśmy się śmiać.
Oczywiście posłuchałam go i razem z nim wróciłam na lekcje, zostawiając Devriesa samego w domu.
Przekraczając próg szkoły musieliśmy natchnąć się na panią dyrektor.
- O kurde. - szepnął Charlie
- Lenehan, Clark zapraszam do mojego gabinetu!

1 komentarz:

  1. uhu to im się dostanie.. ; d
    Ale Leo z tymi żabkami to mnie rozwalił haha nieźle :D

    OdpowiedzUsuń